Poszłam. Z niedowierzaniem, że znajdę cokolwiek, poszłam szukać... i znalazłam!
Nie do wiary. W lutym?
A jednak!
Raźniej w ogrodniczych sercach!
Zachęcona, podkręcona, upewniwszy się co do terminów poszłam w pierwsze prace.
I tym sposobem otworzyłam sezon!
Zjeżyłam tylko tawuły. Pięciorniki, hortensje i inne kwitnące wiosną na tegorocznych pędach jeszcze czekają. Do marca.
Otrzymaliśmy, po urzędniczych oględzinach i pomiarach, decyzją pozwalająca wyciąć ukochaną brzozę M. Żal, wielki żal, ale awaria linii energetycznej przy większym wietrze byłą niemal pewna. Po brzozie zostały wspomnienie, zdjęcia i to...
Gałęzie brzozy pocięte rębakiem suszą się w kotłowni.
Piękny prosty biały pień zostawiliśmy i głowię się nad aranżacją tego miejsca. Z pniem i skróconym brzozowym kikutkiem. Jako wspomnienie.
W domu też już przedwiosennie.
Mateczniki pelargonii już ruszyły.
Temu oprzeć się nie mogłam.
I temu.
No ale, co ja tam, same wiecie, bo same kupujecie.
Choć jeszcze komin dymi w najlepsze...
... słońce już coraz wyżej i o zachodzie cudnie barwi pola...
... czyli nadchodzi to, co ogrodnicy lubią najbardziej.
Pozdravka.
Idzie wiosna :))) w Twoim ogrodzie i prace rozpoczęte, brawo. Myślę, że "wspomnienie" po brzozie ślicznie wykorzystasz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, na razie myślę.
UsuńJa też u siebie dzisiaj zauważyłem pierwsze oznaki, że wiosna już coraz bliżej i do tego za mną pierwsze zakupy nasion na nadchodzący sezon :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak to ogrodnicy - nikt JEJ nie widzi, a my tak!
UsuńW którymś odcinku Mai w ogrodzie był pokazany przykład na wykorzystanie takiego "kikuta". O ile się nie mylę miało to miejsce w jakimś Zakopiańskim ogrodzie. Wiem, że było coś takiego ale na czym polegał ten pomysł już nie bardzo :) Może poszukam i jak znajdę to podlinkuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Gdybyś znalazła, wklej, bo jakoś nie mam pomyślunku, co zrobić z kikutkiem. Z góry dziękuję.
UsuńŻal, kiedy trzeba wyciąć drzewo... Ale jak mus, to mus. na pewno wykombinujesz coś fajnego na tym miejscu. U Ciebie to już jakby wiosna, u mnie przedwiośnie, wczoraj deszcz a potem wielkie płaty sniegu, dobrze, że topniał od razu. A sadzonki pelargonii jak robisz? Czy to są zeszłoroczne posadzone od nowa? Nie wiem, co zrobić ze swoimi, zawsze wywalałam po sezonie i kupowałam nowe, a w tym roku wstawiłam na strych i jakoś żyją, ale światła mało, więc wiadomo, jak wyglądają. Miałam sadzonki robić, ale może tylko przyciąć i wsadzić w nowe doniczki? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBył mus, trudno, też mi żal.
UsuńTo są zeszłoroczne przyniesione z piwnicy, mocno przycięte. Teraz ciepełko, woda, florowitu trochę i za kilka tyg. będę cięła sadzonki na nowe rośliny. Stare zdążą jeszcze wydać wiele nowych pędów i też zakwitną.
Próbuj, powodzenia.
hahahahaha, mam to samo, dzisiaj mam to samo!
OdpowiedzUsuńPrzebi- liście, słońce, cięcie tawuł, derenia, złotokapów i śliw czerwonolistnych (tych drzew tylko formująco), zakupy kfiatkowe!
(imo wszystko już można ciąć z wyjątkiem róż i hortensji)
Tylko drzewa nie wycinałam;-p
Tośmy sie bratały w pracach.
UsuńMegi, czyli derenie i pięciorniki można już, tak? Chwała za radę, uwielbiam cięcie!
Drzew nie wycinaj, no chyba że mus taki jak u mnie. Matko, jak mi pusto bez tej brzozy...
Zapachniało wiosną, hmmm.... cudne widoczki. U nas niestety jeszcze zimowo, jedyne kwiatki jakie kwitną to ciemierniki. Już nie mogę doczekać się wysiewu pierwszych nasionek ;) Pozdrawiam z zimowych Mazur.
OdpowiedzUsuńA ja nie mam ciemierników, choć tak mi się podobają.
UsuńTeż czekam na siewy, ale jeszcze czekam.
Pozdrowienia z Wielkopolski!
oj nadchodzi, nadchodzi i to wielkimi krokami! U nasz też już pierwsze prace rozpoczęte, a pierwsze kwiecia uchwycone obiektywem :)
OdpowiedzUsuńWielkimi krokami powiadasz? Może zacznie biec?
UsuńPowodzenia w pracy!
ja już też w część nasion obkupiona :) tylko czekam końca lutego i zakupuję ziemię i będę siać, siać i siać i przyglądać się jak wschodzą :)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię te pierwsze najbardziej ciekawski i każde kolejne też.
UsuńNo to będziemy siać, siać, siać.
Coraz bardziej czuć ją w powietrzu. U mnie na początku lutego powychodziły takie ciekawskie z ziemi, później spadło troszeczkę śniegu i zrobiło się mroźno - zobaczymy czym to się skończy, bo ciepełka coraz więcej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bloger mi szaleje, trochę odpowiedzi powyżej.
UsuńCzym się skończy? Piękną wiosna, a jak?
Serce mi się raduje i cieszę się jak dziecko...oj będzie się działo :) W niedzielę (mam nadzieję że nie grzech) bo wtedy należy odpoczywać a ja właśnie odpoczywałam. Zaczęłam grabić i szukać, pobiegłam potem do domu i zakupiłam w internecie dużo roślinek :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jaki grzech? Ja też TAK wypoczywam i jak mawiała moja Teściowa "tak się modlę".
UsuńBudzę zgrozę wśród miejscowych, owszem, ale ja i tak pozostanę dla nich "tą z miasta", a z takimi to różnie bywa.
To i ja się tu dopiszę. Wszystkie rośliny w moim ogrodzie posadzone zostały w niedzielę. Każdej niedzieli jechaliśmy na spacer do pobliskiego Arboretum w Bolestraszycach. Musiałam za każdym razem odwiedzić sklepik przy ogrodzie, musiałam z czymś stamtąd wyjechać. A teraz (w ostatnich latach, a nawet już teraz) uwielbiam, jak dzwonią w mieście na Anioł Pański w niedzielę, a ja po łokcie w ziemi.
UsuńZaglądam do swojego ogrodu... już wcześniej (w grudniu) powyłaziły kiełki tulipanów, narcyzów i pierwiosnków. Na szczęście wszystko stanęło, a w ostatnich dniach znów ruszyło. Podejrzewam, że mogą przetrwać wysiane ubiegłego roku z nasion mrozy, które wcale nie zmarzły. Nie obcinam jeszcze zeszłorocznych pędów, są doskonałą ochroną dla młodych u podstawy rośliny. Ale nie chcę być za szczęśliwa z tego powodu, bo w tamtym roku o tej porze było u nas przedwiośnie, a w połowie marca wróciła mroźna, śnieżna zima. A w połowie marca przyjdą dwie ogrodowe paczki z różnościami, które na pewno podpędzę w domu. Już na to zacieram ręce. Bez ogrodu przepadłabym z kretesem w stresującej pracy z klientami.
Pozdrawiam serdecznie :o)
Klik i zobaczyłam, dziękuję.
OdpowiedzUsuńMuszę i ja się przebiec po mojej działce :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam prawie wiosennie :)
Witaj. U mnie jeszcze dużo śniegu i jeszcze długo niczego nie znajdę:( więc zazdroszczę że u Ciebie już wiosna:) masz piękny ogród:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWspaniale wiosennie u Ciebie i gotowość nasionkowa :) . U mnie też już widać wiosnę, tylko patrzeć jak przybędzie na dobre. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKochana, a może posadź w to miejsce małą brzózkę pendula? Jest bardzo malownicza i nie powinna dosięgnąć do linii wysokiego napięcia :) Piękne masz przedwiośnie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzedwiośnie? Serio? U nas zdecydowanie nie-wiosennie i nie-przedwiosennie. Zimowo, choć bezśnieżnie. Czy zazdroszczę? Nie wiem, jakoś się boję chcieć wiosny w lutym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jak zwykle spod Lublina ;)
U mnie sprawa wygląda podobnie, chociaż kilka lat temu wyglądało to tak jak na zdjęciach poniżej
OdpowiedzUsuńhttp://ogrodowaaura.blogspot.com
pozdrawiam