Z ciekawości zajrzałam, co tam u mnie słychać i...
... zobaczyłam, że jednak ktoś pamięta, że są wytrwali, którzy zaglądają. Pytają.
Zauważyłam też, że niektórzy blogowicze, jako i ja, milczą.
No to ja przerywam ciszę i ogłaszam, że jestem. Nie pokonały mnie upały, ferma [przez całe lato śmierdziało tylko dwa razy przy południowym wietrze, który u nas jest rzadkością], a nawet sytuacja polityczna. Nikt i nic, oby tak dalej.
W te wrześniowe mgiełki i lecące kasztany dopadają mnie wspomnienia.
Bo równe piętnaście lat temu siedziałam na połamanej ławce przed TYM domem...
...i patrzyłam na bezkres otaczającej mnie dziczy zastanawiając się nad własną głupotą.
A za pół roku, w 2005, powiało wiosennym optymizmem.
Teraz porównanie. To samo miejsce, rok 2007.
Domek dziś tonie w zieleni i winobluszczu.
No i tak nam stuknęło te piętnaście lat. Kiedy i jak? Nie wiem.
Życie toczy się dalej, ogród dojrzewa.
Mija krótki czas różaneczników.
Floksów.
Jeszcze trwa aksamitek, których miało już nigdy nie być, ale są i będą.
Trwa krzywa wierzba toczona przez mrówki dając cień na książkę.
Mijają coraz wcześniejsze zachody słońca.
Z wrzosami i rozchodnikami nadchodzi czas babiego lata...
Przemijanie...
Ktoś powiedział, że pesymista, to optymista z doświadczeniem. Prawda!
Z ogrodowych atrakcji dwie rzeczy.
Po pierwsze.
Widzicie TO? Nazywa się "piesek", jest cichutkie, ledwo mruczące, potulne i karne. Wystarczy kliknąć na smartfonie "do budy", albo "koszenie" i słucha, a trawnik nigdy nie był tak perfekcyjnie utrzymany. Karmi się samo. Zamiana ciągnika na TO, to najlepsza inwestycja tego sezonu. Kiedy oglądałam te cuda trzy lata temu na Gardenii, nie wierzyłam, że to może się sprawdzić. Może!
Drugą atrakcją była wizyta tego pana wraz z ekipą. Program ukaże się wiosną.
I tyle. Odezwijcie się, proszę.
Pozdravka.
Jaka wspaniała przemiana, brawo, po prostu podziw na całego. Piękny ogród, a zachód słońca wygląda w nim jeszcze bardziej magicznie. <3
OdpowiedzUsuń'Ktoś powiedział, że pesymista, to optymista z doświadczeniem. Prawda!'- Zapamiętam to zdanie i również się z nim zgadzam. :) Pozdrawiam serdecznie, miło, że jesteś. :))))
Dzięki, optymistko z doświadczeniem. Co do przemiany - raz wydaje mi się, e to było wczoraj, raz, że 100 lat temu.
UsuńGaju, niesamowite zmiany wprowadziłaś w tym miejscu. 15 lat i tak pięknie! Pamiętam odcinek "Mai w ogrodzie" i Twój cudowny olbrzymi skalniak. Z niecierpliwością czekam na "Rok w ogrodzie":))) i gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńTu, gdzie obecnie mieszkam, w 2012 było szczere pole. Wtedy zaczęliśmy kopać fundamenty.
Tak bardzo bym chciała, żeby po 15 latach było równie pięknie jak u Ciebie.
Pozdrawiam serdecznie:)))
No i będzie tak pięknie, albo i piękniej. Też zaczynaliśmy w szczerym polu porośniętym chwastami i krzakami. Dasz radę
Usuń15 lat to kawał czasu i dla nas i dla przyrody. Zastanawiałam się dlaczego tak wytrwale milczysz, sądziłam,że się przeprowadziłaś i coś nowego urządzasz. Stworzyliście piękne miejsce wkładając w to duuużo serca, pracy i....pieniędzy.Mam nadzieję, że znów będę mogła paść oczy widokiem tego ogrodu, który tak polubiłam, bo z każdego zakątka wygląda na świat uczucie, wiedza, i praca by wszystko "grało".
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłaś na blog, brakowało tu Ciebie.
Nie, mieszkam nadal, chętnych na kupno brak i zastanawiam się, co dalej będzie. W kontekście Twoich przeżyć również.Z drugiej strony wiem, jak strasznie żal będzie to wszystko opuścić. Milczenia wytłumaczyć nie umiem i sama się dziwię. Dzięki za dobre słowa.
OdpowiedzUsuńPani Gaju nareszcie �� proszę być, pisać, pokazywać swój piękny ogród ...i komentować codzienność��jest Pani moją inspiracją i autorytetem...
OdpowiedzUsuńUuuu... nie spodziewałam się takiej pochwały. Jak miło, że pozostałam w pamięci. Inspiracja i autorytet. Ja? Dzięki.
UsuńNo hejka :D Miło Cię widzieć. Czy już wróciłaś na bloga na stałę? Brakowało Ciebie :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, waham się i nie wiem czemu. Dzięki z to "brakowało", to miłe.
UsuńJak miło, że jesteś;-) Wspaniałe zmiany Twojego miejsca. Pięknie u Ciebie. Serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńOdpowiedź powyżej.Też serdeczności.
UsuńDołączę do powyższych komentarzy - tak brakowało tu Ciebie bardzo, brakowało widoku tej zielonej przestrzeni. Piękne 15-letnie dokonania.
OdpowiedzUsuńTo cudo techniki dobre na takie równe zielone przestrzenie z równiutką murawą. U mnie spalinówka nie zawsze daje radę ;-)
Dołącz więc do powyższych odpowiedzi. Przerabialiśmy elektryczne, spalinowe, ciągniki, ale to cudo to jest to!
OdpowiedzUsuńDołączam. Zachwytów brak. Bez przesady.
UsuńNo, wreszcie! Nieobecność usprawiedliwiona ale z trudem, jak się ten numer powtórzy to ocena zjedzie. ;-) Dobrze że znów nadajesz, mła lubi się rozglądać po znanych jej choćby wirtualnie kątach znajomków i "bliskich po zieloności". Urządzenie na wimbledony to cóś jak ten odkurzacz co jest inteligentniejszy od mła, fajny z niego gadżet bo się sprawdza. U mnie by mu było ciężko bo ja mam zwyczaj robić zarówno w ogrodzie jak i w domu tor z przeszkodami i głupieją nawet najinteligentniejsze urządzenia. Piętnaście lat to jest i dużo i mało, mój staż jest nieco większy ( w przyszłym roku okrągła 20 rocznica ) ale ogród jakby z wiekiem zwiększał tempo przyrastania. Nawet cztery lata to spora różnica. Poczekasz, zobaczysz. :-) Cieszę się że jesteś.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ogród rozpędza się jak mój pesel. Wycinam, zmieniam, a wciąż go pełno.Przestraszona zjazdem oceny postaram się nie chodzić na wagary. Cieszę się z odzewów ludzi, myślałam, że poszłam w niepamięć. Dzięki.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, piękny ogród i niesamowite wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńGaju, bardzo sie ciesze, ze znowu jestes cala i zdrowa. I jak zwykle pelna optymizmu i wiary w sens tego, co robisz. Ty jestes taka Wanka-Wstanka lub "Moje ulubione drzewo - Leszczyna" z piosenki Mlynarskiego, nie dajesz sie wichurom dziejowym, dopoki kazdej wiosny pojawiaja sie kielki w Twoim ogrodzie. Dopoki trwa ogrod, dopoty sie nie poddajesz. Wlasnie dlatego Twoj blog jest taki cudny, bo nie ogranicza sie do samego ogrodu, ale temat ogrodu jest jakby punktem wyjscia do refleksji o zyciu.
OdpowiedzUsuńA co do ostatniego wpisu: sa ludzie, dla ktorych niemozliwe staje sie mozliwe. O czym swiadczy Twoj dom i ogrod. Ja niestety do tej grupy nie naleze :( Od ok. 10 lat mam dzialke i po pierwszej euforii zwiazanej z ogrodnictwem jakby juz mi sie nie chce. Dzialka wyglada jak przed 10 laty :( Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko, ze lezy ok. 30 km od mojego miejsca zamieszkania. Ale ostatnie slowo nie zostalo jeszcze powiedziane ;)
Tak wiec Gaju pisz, ale tylko, jak poczujesz ku temu potrzebe. Nie zmuszaj sie tylko dlatego, ze "ktos czeka". Jestes bardzo utalentowana pisarka, wiec w zasadzie to nie ma znaczenia, o czym piszesz - kazdy wpis to mala perelka i promyczek slonca.
I tu chce zaapelowac do wszystkich spamerow, ktorzy umieszczaja swe bezczelne reklamy w komentarzac (o ile oni w ogole moje slowa przeczytaja): darujcie sobie. Dla mnie i innych jest to antyreklama, tak nachalnie wdzierajaca sie w tak urocze i sympatyczne miejsca jak tutaj. Czyli wasze wysilki odnosza wrecz odwrotny skutek.
Gosia
Tyle pięknych słów, że nie wiem, co napisać. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńA ja powiem Ci, że te 30 km, to jednak nie jest usprawiedliwienie. Zanim kupiliśmy nasz zrujnowany dom i zarośnięty teren, po śmierci Taty, dostałam od Mamy do dyspozycji działkę pod Poznaniem - rób co chcesz, najlepiej sprzedaj. Nie miałam serca i przez pięć lat jeździłam tam, nie 30, a 120 km. w weekendy i wakacje aż z beznadziei zrobiłam tam niezły ogród. Pozostały piękne wspomnienia chwil spędzonych tam z Mamą.
może Ty jeszcze nie dojrzałaś do ogrodnictwa? Poczekaj cierpliwie.
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za wpis.
Wspomnienia to My, więc warto.......a Twój blog, ogród był jednym z pierwszych , który mnie zauroczył i pokazał,że warto pisać i tworzyć w ogrodzie....nie poddawaj się, pomimo ,że inni rzucają kłody Pozdrawiam z deszczowych Mazur Dusia
OdpowiedzUsuńNo to spróbuję się nie poddawać. Własnemu lenistwu i jakimś niesprzyjającym okolicznościom.
UsuńDzięki za "zauroczenie". Pozdrowienia z mokrej Wielkopolski.
Przemijanie to także odnowa. Jest jesień ale za parę miesięcy wiosna i nowe kwiaty i znów cudnie, długie dni i radość... Najgorszy w tym wszystkim jest zbyt szybko umykający nam czas.
OdpowiedzUsuńAle też jest frajdą, że możemy spojrzeć na dzieło życia- nasz dom i ogród w pełnym rozkwicie:)
Nasz dom i ogród budujemy od 1995 roku, szmat czasu, a odczuwam to jak chwilkę.
Dobrze, że się pokazałaś. Pozdrawiam.
O, jak fajnie, że jesteś! Pisz, komentuj, nawet rzadziej, ale pisz. I ilustruj zdjęciami z Twojego świata.
OdpowiedzUsuńDzięki za ten artykuł. Dowiedziałam się z niego naprawdę wiele interesujących rzeczy. Jeśli chodzi o mój ogród, to ostatnio zamówiłam nowe narzędzia od https://www.alpina-garden.com/pl/ i już nie mogę doczekać, aż zacznie nimi pracować
OdpowiedzUsuńJeśli pogoda dopisuje to jesienią można naprawdę podziwiać piękne widoki w ogrodzie, kwiaty jeszcze kuszą kolorami, zapachami, trawy powoli zmieniają kolor.
OdpowiedzUsuńgood one
OdpowiedzUsuń