Wróciłam. Kryzys zażegnany. Nie wiem, na jak długo, ale zażegnany. Chwilo trwaj!
Wróciłam i zaraz sprawdzający rzut okiem. Losowo. Padło na tę doniczkę.
Dyskretne dotknięcie; ziemia przyjemnie wilgotna, czyli podlewanie się odbywało. Ciekawe, czy z kartką w ręku, czy kartka po akcji, na zasadzie "tu byłem, tu byłem, a tu nie byłem, wracamy".
Miałam skasować część doniczek, nie udało się. Mnożą się, pączkują, same się zasadzają diabli wiedzą czym, w każdym razie usłyszałam, że na jedno podlewanie zużywa się około dziesięciu konewek.
Rewelacja!
Po dwanaście litrów. I że jest tego sporo.
Jest.
A ładnie z nimi jest?
Jest.
No!
Potem oczy moje ujrzały to. Zakwitły amarantowe łany firletkowej łąki.
Firletki są wszędzie, na różnym tle.
W kamykach.
Z lawendą.
I w samoistnych kompozycjach.
Nasiało się, nasiało, zakwitło, znowu zmieniło koloryt. Pięknie...
Nie było mnie pięć dni, a takie zmiany, skarpa była fioletowa od macierzanki, jest amarantowa od firletki. Teraz się uspokoi, barwy wiosny przygasną, wszystko zdominuje zieleń i lawendowy błękit.
Zapomniałam na chwilę o ogrodzie, bo są sprawy ważne i ważniejsze, a ogród czekał.
Poziomkami.
Dziką różą.
Pęcherznicami.
Ciepłym cieniem, aromatami, ciszą i tajemnicą. Komarami też.
Jak każdego roku byłam na wiosennym spotkaniu klasowym. Nie warto liczyć lat - coraz więcej i tyle. Mimo tego nastrój wspaniały. Tym razem spotkanie w tym cudzie architektury.
Budynek stał tu od zawsze i popadał w coraz większą ruinę. Brawa dla miasta! Odremontowany z pietyzmem jest teraz kawiarnią i restauracją.
Ganeczek. Brak słów. Koronkowa robota, prawda?
I wnętrze. Nieco mnie mdli wszechobecne rozbielanie niby w stylu shabby chic
.
Ale cóż zrobić, moda. Na szczęście gospodarze nie przesłodzili i jest trochę jakby skandynawsko, z naciskiem na "jakby".
Szkoda, że z rozpędu pobielono drewnianą konstrukcję budynku. To oczyszczone drewno samo w sobie było pewnie piękne.
I inny detal wystroju, tu z przemiłymi paniami z obsługi.
A poza tym upał. Nic dziwnego, mamy LATO!
Kiedy minęła wiosna? Ja też nie wiem.
Pozdravka.